Bo każdy będzie bogaty.

Nie raz rozmawiałem ze znajomymi jak to będzie w przyszłości i nie raz jeszcze będę. Każdy z nas marzy o tym, aby być bogatym i żyć jak najlepiej. Niestety, życie nie jest takie proste i niektórym dopiekło już na starcie. Bo przecież ilu z nas zginie? Choć oby nie. A ilu skończy jak ich ojciec, topiąc swoje smutki w alkoholu? Który zamiast swoim BMW z marzeń będzie jeździł starym fiatem? A może niektórzy skończą w kiblu ze strzykawką, bo już zaczęli brać te wszystkie gówna pod presją innych znajomych, myśląc, że im tym zaimponują.  Bo zaimponowali, ale wystarczy trochę pomyśleć, popatrzeć i stuknąć się w głowę. Po cholerę to brać? Bo fajna faza? Przecież w niczym to nie pomoże. Dom, praca, bogactwo. Każdy by chciał. A może mi się uda i za 20 lat podjadę do kumpla z klasy, aby umył moją super furę? Albo na odwrót, będę leżał na chodniku z zapijaczoną mordą, a on przejdzie obok w garniturze nawet nie zwracając na mnie uwagi. Lecz to wszystko nie jest takie proste. Życie to los na loterii, jeden z nas będzie ciężko się uczył całymi latami i nic nie osiągnie poprzez np. uzależnienia, a drugi ustatkuje sobie życie bo potrafi kombinować.

Chciałbym.

Chciałbym usiąść kiedyś, za parę lat z moimi znajomymi. Powspominać wszystkie wspólne chwile, wszystkie te rzeczy które robiliśmy razem. Pierwsze piwo, papieros, imprezy…
I mam nadzieję, że zrobię tak w pełnym gronie, bez żadnych strat.