I biorę.

W ogóle to cze. Zgadnijcie co! Idziemy sobie dzisiaj jak zwykle się poszwędać po mieście, a tam taka niespodzianka. Za moją cudowną szkołą spotkaliśmy grupkę dzieci. Były w wieku od 10 do 13 lat. Co w tym takiego? Totalnie naćpane. Jak można w wieku 10 lat jarać trawkę albo brać tabletki? Ja w takim wieku nie wiedziałem co tak naprawdę robi marihuana, a znałem ją tylko z tych bajeranckich tapet na komórkę. Nie to żebym miał coś przeciwko sklepom z używkami do kolekcji (chociaż sam nie korzystam), ale sprzedawanie tego takim gówniarzom jest nad wyraz idiotyczne. Co więcej, zachowanie tych dzieci! Najpierw się taka zjarała, po czym zaczęła wymiotować pod siebie. Reakcja znajomych? ” Ja nie jarałam, nie wiem co z nią zrobić i w ogóle gtfo „. Odpowiedzialność gówniarzy. Przecież skąd mają wiedzieć, że jak taka leży na plecach i ją zostawią, to udusi się własnymi wymiotami i trach! Goodnight, sweet prince!

A tak w ogóle…

To pozdro gimbusy, szczególnie te z 2 gim. Od jutra 3 dni cholernych testów, nie wiem jak to będzie. Tymczasem kończę notkę i idę w kimę 🙂